Aktualności

Nocne poszukiwania dwunastolatka

Data publikacji 23.03.2018

Wczoraj około godz. 20.00 dwunastolatek po kłótni z rodzicami wyszedł z domu mówiąc, że idzie do sklepu. Gdy po przeszło godzinie nie wrócił do domu i nie odbierał telefonu zaniepokojona matka powiadomiła Policję.

Po odebraniu zgłoszenia Dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie skierował do poszukiwań przeszło dwudziestu policjantów będących w służbie. Jednocześnie w Komisariacie Policji na Pogodnie przedłużono służbę wszystkim funkcjonariuszom, którzy mieli ją skończyć o godzinie 22.00. Rozważano również ogłoszenie alarmu dla całego stanu Komisariatu. 
 
Do poszukiwań wyruszyli policjanci mundurowi i operacyjni. Sprawdzano szpitale, pobliskie bramy i klatki schodowe, piwnice oraz inne miejsca, w których mógł być nastolatek. Do poszukiwań włączył się również przewodnik z psem służbowym. 
 
W czasie, gdy policjanci szukali chłopca w terenie zastępca dyżurnego Komisariatu Policji Szczecin-Pogodno – wcześniej policjant ten zajmował się problematyką nieletnich – próbował skontaktować się z nim dzwoniąc na jego numer telefonu. Cały czas słyszał komunikat, że telefon jest wyłączony. Próbował jednak co jakiś czas dzwonić, aż wreszcie kilkanaście minut przed godziną 23.00 nastolatek odebrał połączenie i zdziwiony całą sytuacją powiedział, że właśnie wraca do domu. 
 
Najbliżej miejsca zamieszkania poszukiwanego byli naczelnicy z Komisariatu Policji Szczecin-Pogodno, którzy zobaczyli chłopca stojącego już w swojej klatce schodowej i rozmawiającego z roztrzęsioną matką. W trakcie rozmowy chłopiec powiedział, że poszedł do koleżanki mieszkającej kilka ulic dalej pomóc jej w lekcjach. Telefonu nie odbierał bo ma z nim problemy – włącza się i wyłącza kiedy chce.
 
Opisana sytuacja pokazuje jak z pozoru niegroźne zdarzenie jest bardzo poważnie traktowane przez Policję. Wydawać by się mogło, że nic wielkiego się nie wydarzyło. Jak to powiedział nastolatek: „Poszedłem tylko do koleżanki i wyłączył mi się telefon”. Nie sądził, że jego matka może się o niego martwić i zadzwonić na Policję. 
 
 
podinsp. Artur Marciniak
Powrót na górę strony